Ciekawostki
„Fenomenalny Józio znajdował się jak zwykle na końcu korytarza przy oknie. Ale tym razem nie oddawał się słodkiemu wylegiwaniu w marcowym słonku, lecz przeglądał pilnie jakieś książki. Jak zdążyliśmy zauważyć, jedna z nich nosiła tytuł Higiena na co dzień, a druga Choroby zakaźne. […]
— Tak, obaj jesteście bezwstydnie zdrowi. W tym stanie rzeczy nie obejdzie się bez zabiegów specjalnych. Co sobie koledzy życzą? Żółtaczka? Tyfus? Odra? Różyczka? Ospa wietrzna? Płonica? Osobiście polecałbym jakąś ładną różową wysypkę”.
Syn malarza, Józio Rączka „ratował” swoich kolegów przed sprawdzianem, malując im na ciele wysypki według wzorów podanych w kompendiach medycznych. E. Niziurski, Jutro klasówka, Wydawnictwo „Literatura”, Łódź 2000, s. 32.
Kino na podwórku
W ramach Roku Edmunda Niziurskiego w Kielcach Muzeum Zabawy i Zabawek przygotowało dwa pokazy wakacyjnego „Kina na podwórku”, podczas których w klimatycznym plenerze, na podwórku dawnej siedziby Teatru Kubuś przy ul. Dużej 9, i przy wspaniałej pogodzie wyświetlono dwa pierwsze odcinki serialu Niewiarygodne przygody Marka Piegusa (16 sierpnia) i film Klub włóczykijów i tajemnica dziadka Hieronima (30 sierpnia). Obie ekranowe wersje prozy Niziurskiego przypadły do gustu zarówno młodszym, jak i starszym widzom. Szczególnie wzruszające były głośne śmiechy młodszej części widowni podczas projekcji Niewiarygodnych przygód…, czarnobiałego serialu telewizyjnego sprzed… 60 lat. Okazuje się, że uniwersalny humor Niziurskiego, zwłaszcza ten sytuacyjny, który udało się w jakiejś mierze przenieść na ekran, działa i dziś.
Przed pierwszym pokazem odbyła się rozmowa dr Barbary Kasprzyk-Dulewicz z Muzeum Zabawy i Zabawek w Kielcach, m.in. kuratorki wystawy Nie tylko dla urwisów – światy Edmunda Niziurskiego oraz dr Moniki Bator, kulturoznawczyni z Instytutu Literaturoznawstwa i Językoznawstwa, która wprowadzała w temat filmowych adaptacji książek Niziurskiego.
To były piękne plenerowe wieczory filmowe!
Fot. Edmund Niziurski – Fanpage oraz Muzeum Zabawy i Zabawek w Kielcach




„Cały pokój przewrócony był do góry nogami, wszystkie szuflady wyciągnięte, a ich zawartość wywalona na podłogę, butelki z tuszem potłuczone, na rozrzuconych kartonach potworne czarne, zielone, czerwone i niebieskie kleksy, słoik kleju dosłownie zmiażdżony, jakby go ktoś rozdeptał obcasem! Powiedzieć: huragan przeszedł przez nieszczęsną redakcję — to jeszcze stanowczo za mało!”.
E. Niziurski, Awantury kosmiczne, Śląsk, Katowice 1982, s. 56.
Czy wiesz, że…
Twórczość Niziurskiego inspirowała nie tylko wielu literatów, lecz także krytyka kulinarnego i felietonistę, Roberta Makłowicza. Znany podróżnik w audycji prowadzonej przez Janusza Weissa „Ene due like fake… o książkach naszego dzieciństwa” podkreślał szczególną rolę, jaką odegrał pisarz w jego rozwoju.
„Pierwsze moje olśnienie, zresztą trwające do dzisiaj, w pierwszej klasie podstawówki – dokładnie pamiętam momenty związane z tą lekturą, bo to była wielka emocja – to był Niziurski i jego pierwsza książka dla młodzieży Księga urwisów. […] Wyczułem tam elementy socrealizmu, ale fabuła fenomenalna. I potem popłynąłem… Wszystko, co Niziurski napisał, natychmiast czytałem. Niewiarygodne przygody Marka Piegusa, Sposób na Alcybiadesa – to są do dzisiaj moje ulubione książki. Cieszę się, że nawet wówczas mogłem odbierać aluzje tam zawarte. Niziurski nie był socrealistą z przekonania, tak jak np. Woroszylski, tylko musiał oddać pewien trybut czasom. Jak już czytałem Sposób na Alcybiadesa, to wyczuwałem tam wyraźną ironię antysystemową. W Sposobie na Alcybiadesa jesteśmy świadkami wystawiania sztuki Przebudzenie Afryki – antykolonialnej – pamiętam taką frazę: „ty nędzny kacyku, sprzedałeś nas kolonizatorom, ale czarny lud powstał, czy słyszysz tam-tamy wolności?”.
[Parafraza fragmentu:
„To mówiąc doskoczył do Szekspira, potrząsnął nim i krzyknął:
— Podły kacyku!
— Sprzedałeś nas kolonizatorom! — wrzasnął Pędzel, przewracając oczami.
— Ale czarny lud powstał! — Słaby doskoczył z dzidą.
— Czy słyszysz tam-tamy zwycięstwa? — zapytałem ponuro”.
E. Niziurski, Sposób na Alcybiadesa, Czytelnik, Warszawa 1972, s. 45.]
Fenomenalna parodia z tego, czym nas wówczas faszerowano. Także Niziurski niedawno zmarły pisarz, wielki. Chyba, jeśli chodzi o frazę, to mój największy autorytet do dzisiaj. Kiedy piszę, to często mam wrażenie, że Niziurski za moje pióro chwyta i je prowadzi”.
Polskie Radio, audycja z 6 grudnia 2015 roku, „Ene due like fake… o książkach naszego dzieciństwa”, (7:04-9:04)
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/1554878,Robert-Mak%C5%82owicz-moje-pi%C3%B3ro-prowadzi-Niziurski
„Szanowny panie nasz i właścicielu!
Sprzykrzyło nam się na Twych brudnych nogach i wybrałyśmy się na godzinkę w świat. Przepraszamy cię za to najmocniej, nie gniewaj się i lepiej zanieś nas do szewca.
Twoje buty”
Stachurka razem z Baturą „pożyczyli” buty od furmana, gdy ten spał. Chcąc niepostrzeżenie zwrócić buty, Karlik napisał liścik.
E. Niziurski, Księga urwisów, Philip Wilson, Warszawa 1999, s. 237.
Reżyser Juliusz Machulski doceniał twórczość Niziurskiego, ze względu na to, że mógł łatwo identyfikować się z bohaterami poszczególnych utworów. Podobnie jak uczniowie ze Sposobu na Alcybiadesa pragnął znaleźć metodę, dzięki której niewielkim nakładem sił mógłby odnieść sukces w szkole. Ważną powieścią dla artysty była także Awantura w Niekłaju. Jak wspominał reżyser: „bardzo mnie to brało, bo wydawało mi się, że to jest o mnie i o moich kolegach. Tam były dwa zwalczające się obozy, a myśmy akurat – mieszkałem wtedy w Lublinie – toczyli walki: dwa bloki przeciw sobie”. Machulski uznał zbiór opowiadań Nikodem, czyli tajemnica gabinetu za swoją ulubioną pozycję książkową, podkreślając, że: „te historie znów odbierałem jakby były o mnie, czułem, że Niziurski opisywał moje życie, ale z taką swadą, jakiej mnie brakowało”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Czerwone i Czarne, Warszawa 2019, s. 111.
Skąd to znamy?
„Zatem ruszamy. Siadajcie do wioseł!
— Jest jedno miejsce wolne — zauważył Kleksik.
— Zabieramy Matyldę — powiedziałem.
— Nie, żadnych dziewczyn! Ona rozbije nasz ˛a paczkę!
— Głupi przesąd! Ja nie ruszę stąd bez Matyldy… Naprawdę miałbyś sumienie ją tu zostawić?
— Nie będziesz rządził! — Zyzio uderzył mnie w twarz.
Krzyknąłem i obudziłem się. Przez chwilę leżałem spocony, zanim uświadomiłem sobie, że to był tylko sen”.
E. Niziurski, Awantury kosmiczne, Śląsk, Katowice 1982, s. 39.
Czy wiesz że…
O okolicznościach powstania pierwszej książki Niziurskiego adresowanej do niedorosłego czytelnika opowiadała żona pisarza, Barbara Niziurska:
„Kiedy mąż dostał propozycję napisania powieści dla młodzieży, powiedział tak: «Jedziemy w Kielecczyznę i szukamy jakiegoś terenu, żeby tę książkę napisać». Pojechaliśmy do Chęcin, tam gdzie jest słynny zamek. I kiedy patrzyłam w dal, widziałam z daleka jakieś skałki, ale zrobiło się późno i wróciliśmy do domu. W kilka dni później mój mąż pojechał tam, żeby zobaczyć te skałki, bo to mu nie dawało spokoju. Tam natrafił na starą kopalnię, a właściwie stary dzik szyb. Starał się do niego wejść, ale się nie udało, później jednak dostał przepustkę i jacyś inżynierowie go tam wprowadzili. Wrócił w zniszczonych, ubłoconych spodniach i powiedział: «Mam materiał!»”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Czerwone i Czarne, Warszawa 2019, s. 88.
Skąd to znamy?
„Po prostu uważałem, że tak należy postępować i nie potrafiłbym inaczej. „Dobroć sama dla siebie jest najwyższą nagrodą, wzbogaca bardziej tego, kto daje, niż tego kto bierze”… Zabrzmiało mi to bardzo filozoficznie, może trochę za bardzo, ale uspokoiło mnie poważnie… i do tego stopnia, że gorycz ustąpiła, a zamiast niej poczułem normalny głód. Przyśpieszyłem więc kroku, by nie spóźnić się do domu na obiad”.
Rozmyślania Tomka nad pytaniem, czy warto być dobrym dla dziewczyn/. Zob. E. Niziurski, Awantury kosmiczne, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1982, s. 153.
Skąd to znamy?
„Niestety, na polu bitwy działy się fakty rażąco sprzeczne z historią. Owo bowiem Wielki Mistrz Ulryk, rozłożywszy na łopatki Zawiszę Czarnego, przedarł się aż do króla Władysława i zaczął z nim toczyć wspaniały pojedynek, o którym głucho zarówno u Długosza, jak i u innych kronikarzy. Na szczęście Wielki Książę Witold nie stracił rezonu i – zagrzawszy Litwinów okrzykiem: „Hura na Kolonistów!” – wpadł z nim na Ulryka”.
Próba odtworzenia Bitwy pod Grunwaldem zainicjowana przez dra G. Otrębusa/. Zob. E. Niziurski, Awantura w Niekłaju, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2001, s. 5.
Skąd to znamy?
„Dotknąć czoła znaczy «jeden», dotknąć nosa – «dwa», dotknąć brody – «trzy», dotknąć ucha – «cztery», nadąć policzki – «pięć», zrobić ryjek – «sześć», zęby wyszczerzyć – «siedem», język pokazać – «osiem», kaszlnąć – «dziewięć», ziewnąć – «zero», drapać się jedną ręką – «odjąć», drapać się dwoma rękami – «dodać», pięść pokazać – «pomnożyć», dwie pięści pokazać – «podzielić»…”.
[Opracowany przez Pumeksa II fizjologiczny szyfr podpowiadania podczas lekcji matematyki. E. Niziurski, Niewiarygodne przygody Marka Piegusa, Nasza Księgarnia, Warszawa 1959, s. 23]
Skąd to znamy?
„Stała nad moją ławką tak blisko, że widziałem brodawkę na jej nosie i meszek na twarzy. Musiała coś mówić do mnie z gniewem, bo jej usta poruszały się gwałtownie, aczkolwiek nic jeszcze nie mogłem zrozumieć, czego ode mnie chce”.
[opis pani od matematyki, Kowbojki – E. Niziurski, Siódme wtajemniczenie, Śląsk, Katowice 1972, s. 4]
Skąd to znamy?
„Po szkole rozeszła się wieść, że nowy woźny chlubiący się wspaniałą fryzurą, nie używa zupełnie lusterka przy czesaniu i że zwykł się przeglądać wyłącznie w lśniącym zwierciadle podłogi wyfroterowanej na najwyższy połysk”.
[opis Bambosza – E. Niziurski, Awantury kosmiczne, Śląsk, Katowice 1982, s. 5]
Skąd to znamy?
„Już jego wygląd zewnętrzny robił wrażenie. Miał ascetyczną, trójkątną, zasuszoną twarz, krótko przycięte, szpakowate włosy. Nikt nie wiedział ile ma lat, ale chyba był bardzo stary. Nie zwracaliśmy zresztą na to uwagi, Był pełen życia, niespożyty, niedosiężny, niezmożony – zdawało się, że jest wieczny”.
[opis profesora matematyki i fizyki porf. Rzezińskiego (pospolicie nazywanym Rezusem) – E. Niziurski, Lalu Koncewicz, broda i miłość i inne opowiadania, Zielona Sowa, Kraków 2001, s. 154]
Czy wiesz że…
Edmund Niziurski postrzegał sztukę pisarską jako możliwość kreowania lepszego świata, w którym twórca sam chciałby żyć.
„Takim motorem bezpośrednim dla pisarza do pisania jest zawsze jakieś przeżycie. Z tym, że często są to przeżycia negatywne – odczuwamy jakby niedosyt pewnych przeżyć. Zawsze mogłem sobie wyobrazić lepszą szkołę niż ta, do której chodziłem. Mogłem np. nie być zadowolony z moich stosunków z nauczycielami, kolegami. Mogłem uważać, że koledzy mogli być bardziej ciekawi, a nauczyciele bardziej atrakcyjni bardziej genialni, silni. Już jako dziecko odczuwałem pewien rozdźwięk między rzeczywistością a między fantazją – między tym, co mogłoby być. Twórczość literacka w ogóle to jest zasypywanie tej luki, zapełnianie tej luki, przez to, że stwarzamy sobie świat, taki jaki chcielibyśmy widzieć wokół siebie. Oczywiście, często stwarzamy ten świat, po to by go natychmiast odrzucić. Przywołujemy obraz znienawidzonych sytuacji, scen, fragmentów życia, z którymi chcielibyśmy się uporać. Właśnie wyładowanie, pokazanie ich w powieści, uwalnia nas od tego. Jest to jakaś psychologiczna historia, prawo, że rzecz wypowiedziana zarazem jest jakby unicestwiona od ciężaru psychicznego. Ja przeważnie na odwrót powołuję taką szkołę, w której chciałbym sam być uczniem, takich nauczycieli, z którymi chciałbym się spotykać jako chłopiec, takich kolegów, z którymi chciałbym mieć do czynienia, gdybym jeszcze raz chodził do szkoły. Jednym słowem – w mojej wyobraźni na podstawie elementów znanych mi, prawdziwych osób, prawdziwych uczniów, kolegów, nauczycieli konstruuję nowych uczniów, nauczycieli. Kreuję, stwarzam szkoły, które może nie są zupełnie realistyczne, ale są takie, które mi pozwalają wyrazić, jak najwięcej tego, czego sam sobie założyłem. Takie, do których sam chciałbym chodzić”.
Archiwum Państwowe w Kielcach, Audycja Rozgłośni Polskiego Radia w Kielcach, Edmund Niziurski – w kieleckim krajobrazie
https://www.youtube.com/watch?v=kpnBA1NTa5E (8:15-10:35)
Skąd to znamy?
„Puściłem się biegiem po schodach wyprzedzając klasę, chciałem być pierwszy na górze, ale w połowie drogi zatrzymał mnie surowy głos kobiecy. Spojrzałem. Na półpiętrze stała chuda osoba z dziennikiem w ręce. Miała gładko uczesane włosy nieokreślonego koloru i zielonkawy kostium z naramiennikami, kieszeniami i wielkimi guzami, zupełnie podobny do paradnego munduru. Nie potrzebowałem sięgać do „katalogu” Arka, rozpoznałem od razu, z kim mam nieprzyjemność. Te oczy w czerwonych obwódkach, te wielkie okulary, ta workowata szyja o sfałdowanej skórze i ogólne podobieństwo do kobry”.
Opis p. wicedyrektor szkoły, Renaty Okulczyiej, zwanej Okullą. /E. Niziurski, Szkolny lud, Okulla i ja, wyd. 2, Nasza Księgarnia, Warszawa 1995, s. 7
Skąd to znamy?
„Przejdźmy do twarzy. Twarz wygolona, bez zarostu, tylko z uszu sterczą mu pędzelki… duże pęki złotorudawej szczeciny, cera jasna, delikatna, można by powiedzieć dziewczęca, bez pieprzyków i brodawek, z wyjątkiem jednej małej na czole. Brwi uniesione do góry jakby ze zdziwienia, lewa bardziej – może z powodu niewielkiej blizny powyżej”.
Opis złodzieja Palemona dokonany przez Dezyderiusza Pokiełbasa, zwanego Dzidkiem/. Zob. E. Niziurski, Przygody Bąbla i Syfona, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2002, s. 16.
Czy wiesz że…
Edmund Niziurski często osadzał fabułę swoich powieści w Kielcach lub w regionie świętokrzyskim. Przykładowo, fikcyjny Niekłaj z Awantury w Niekłaju inspirowany jest Kielcami, a Wilczków z Księgi urwisów nawiązuje do podkieleckiego Zajączkowa.
[Culture.pl, Janusz R. Kowalczyk, Edmund Niziurski]
Czy wiesz że…
Na pytanie czytelnika „Płomyka”:
–Czy Pan lubi swoją pracę?
Edmund Niziurski odpowiedział:
–Nienawidzę jej! Jak to by dobrze było, żeby książki pisały się same. Ale nie chcą. Więc zanim nauka skonstruuje robota do pisania jako tako dobrych powieści, sam, męcząc się, muszę to robić.
Rok 1982, Edmund Niziurski odpowiada na pytania czytelników „Płomyka”.
Źródło: https://edmundniziurski.wordpress.com/czytelnicy-plomyka-pytaja-rok-1982/
Czy wiesz że…
Dlaczego komizm odgrywa znaczącą rolę w twórczości Edmunda Niziurskiego? Jak zdradził pisarz w audycji „Edmund Niziurski – w kieleckim krajobrazie” wyemitowanej w 1986 roku na antenie Polskiego Radia, dobry humor towarzyszył prozaikowi od najmłodszych lat i stał się dla niego remedium umożliwiającym przetrwanie najtrudniejszych momentów życia.
„Czasami przesadzamy, dajemy się za bardzo przygnębić naszym przeciwnościom życiowym, niepotrzebnie, ponieważ jeszcze drzemią w nas pewne siły, jeszcze jest w nas zdolność walki i oporu, nadzieja na zwycięstwo. Dlatego czasami spojrzenie przez pryzmat humoru pozwala nam odzyskać równowagę, ujrzeć rzeczy we właściwych proporcjach – humor sprowadza rzeczy do ich właściwych proporcji, tzn. humor, jak wiadomo, nie znosi wyniosłości, nieszczerości, koturnów. Te rzeczy stają się przedmiotem dowcipów. To bardzo pomaga w życiu społecznym. Skąd się to bierze? Niewątpliwie jest to jakaś cecha konstytucjonalna. Są ludzi, którzy się rodzą jako przyszli humoryści, z poczuciem humoru, a niektórzy się rodzą jako ponuracy, a przynajmniej jako bardzo poważni. To ma podłoże niejako w genach. Oprócz tego duże znaczenia ma środowisko, w którym się człowiek wychowuje, otoczenie, rodzina najbliższa, jak mu się życie układa, zwłaszcza w tych pierwszych, dziecięcych latach. Mój humor może się bierze częściowo z tego powodu, że miałem szczęście żyć w rodzinie, którą nie prześladowały – przynajmniej do czasu wojny nieszczęścia – która była dosyć pogodna, mimo przeciwności życiowych. Zarówno mama, jak i tata mieli poczucie humoru, lubiono się u nas śmiać. Ilekroć przychodzi mi do głowy jakiś pomysł humorystyczny, wspominam moich kolegów. Byli to kapitalni ludzie, którym dużo zawdzięczam, oni mnie nauczyli patrzeć na życie, pod kątem humoru”.
Archiwum Państwowe w Kielcach, Audycja Rozgłośni Polskiego Radia w Kielcach, Edmund Niziurski – w kieleckim krajobrazie.
Skąd to znamy?
„[…] To typ maniakalny. Może cię zadręczyć na śmierć, jeśli uzna, żeś wart „radosnej męki uczenia”, więc miej się na baczności, chyba że lubisz „radosne męki”… […]
Kręciło się tu już paru, jak mi się wydało, dość zdenerwowanych gogów. Wysunąłem dyskretnie zza mankietu kartkę z karykaturami. Jeszcze raz okazało się, że były naprawdę znakomite. Bez trudu rozpoznałem fizyka […], ze srebrną aureolą włosów wokół szlachetnej twarzy poznaczonej bruzdami cierpienia i nieuleczalnej melancholii, a także bez wahania zidentyfikowałem panią Kocką, czyli Kocię, sympatyczną brunetkę w stylu „afro”, i matematyka Podleckiego, który miał czaszkę o dziwnym kształcie i wygląd „płochliwego okapi”.
Opis nauczyciela fizyki, p. Ostańki./ E. Niziurski, Szkolny lud, Okulla i ja, wyd. 2, Nasza Księgarnia, Warszawa 1995, s. 8; 41.
Skąd to znamy?
„Trąba kocha się od dwóch lat w pani Rosińskiej od przyrody, czyli Szufli, ale bez wzajemności, bo Szufla woli Geparda. […] Ma wygląd chorowity, ale nie próbuj z nim żadnych sztuczek. Na Geparda nie ma mocnych… […] Po piętrach biega Gepard, ucisza i kontroluje, ale podobno o czwartej ma masaż, więc zaraz sobie pójdzie. Nie musiał nikt mi go przedstawiać. Od razu go poznałem. Jest taki jak na karykaturze Arka. Malutka, krótko ostrzyżona główka, zapadłe policzki, długie nogi, zgarbione plecy.
Opis nauczyciela wychowania fizycznego, p. Soczewiaka. / E. Niziurski, Szkolny lud, Okulla i ja, Nasza Księgarnia, Warszawa 1995, s. 8; 10.
Czy wiesz że…
Edmund Niziurski na łamach „Płomyka” (1982) powiedział:
Każda książka to propozycja pewnego spojrzenia na życie, które niekoniecznie musi się pokrywać z Twym własnym doświadczeniem. Lecz gdy powieść potrafi „wciągnąć” czytelnika – oznacza to, że propozycja pisarza jest nie do odrzucenia! Dlatego, gdy czytasz powieść, nie pytaj, czy tak było naprawdę, lecz czy podoba Ci się zaproponowany przez autora sposób widzenia świata, czy udało mu się pokazać te sprawy i problemy, o które mu chodziło, na tyle interesująco, że gotowy jesteś poświęcić im kilka godzin lektury.
Rok 1982, Edmund Niziurski odpowiada na pytania czytelników „Płomyka”.
Źródło: https://edmundniziurski.wordpress.com/czytelnicy-plomyka-pytaja-rok-1982/
Czy wiesz że…
Na pytanie czytelnika „Płomyka”:
– Którego ze swoich bohaterów darzy Pan największą sympatią?
Edmund Niziurski odpowiedział:
– Głównego bohatera i narratora powieści «Szkolny lud, Okulla i ja», to znaczy Tomka, a także Gusia z «Siódmego wtajemniczenia», na drugim miejscu postawiłbym bohatera «Osobliwych przygód Cymeona Maksymalnego» – Maksymka Ogromskiego. Ich rozterki, borykanie się z przeciwnościami, rozczarowanie są mi najbliższe, prawdopodobnie będąc w ich sytuacji zachowywałbym się w taki sposób jak oni.
Rok 1982, Edmund Niziurski odpowiada na pytania czytelników „Płomyka”.
Źródło: https://edmundniziurski.wordpress.com/czytelnicy-plomyka-pytaja-rok-1982/
Czy wiesz, że…
Edmund Niziurski czerpał pomysły ze swoich szkolnych przygód – zarówno tych prawdziwych, jak i tych wymarzonych, które nigdy się nie wydarzyły, ale bardzo tego pragnął. Jedną z jego największych szkolnych „pasji” było wymyślenie genialnego sposobu na przechytrzenie profesorów – czego sam nigdy nie dokonał jako uczeń. Udało mu się to dopiero na kartach powieści, Sposób na Alcybiadesa, gdzie stworzył plan doskonały.
[Edmund Niziurski opowiada o pomysłach na książki w audycji z cyklu „Parnasik” z okazji Dnia Dziecka. (PR, 1966)]
Czy wiesz, że…
Młodszy brat Edmunda Niziurskiego – Mirosław Niziurski – był wybitnym polskim kompozytorem, krytykiem muzycznym i profesorem sztuk muzycznych. W latach 60. kierował redakcją muzyczną Polskiego Radia Kielce, a później przez wiele lat był dyrektorem Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w tym mieście. Od 1971 roku związany był z kielecką uczelnią pedagogiczną, gdzie przeszedł drogę od docenta aż po profesora zwyczajnego. Dwukrotnie pełnił funkcję prorektora, a w latach 1987–1990 – rektora ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach (obecnie UJK).
[pik.kielce.pl, Edyta Ruszkowska, Niziurski Mirosław]
Czy wiesz, że…
Marcin Niziurski, syn pisarza, przedstawia siebie sprzed lat i zdradza: „Przecież Marek Piegus to jestem ja. To były w pewnej mierze moje przygody, choćby przygoda z wędką, podczas której zrujnowałem cały dom. Ojciec wziął moje wybryki, podkręcił je i opisał. Postanowił sobie w jaki sposób wynagrodzić te zniszczenia, jakich dokonywałem. Oczywiście nie rzucił mnie na żer prawdziwym przestępcom, choć ja sam w swoim mniemaniu miałem przygody z przestępcami. Mimo że nie byli to prawdziwi przestępcy, ale wyobraźnia dziecięca pracuje. Ojciec skompilował parę moich przygód, nawet przeze mnie wymyślonych, doprawił je swoją wyobraźnią i powstały perypetie Marka Piegusa”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 91.

Czy wiesz, że…
Skąd wziął się pomysł na przygody Marka Piegusa? „Niziurski wzorował postać Piegusa na swoim synu Marcinie, urodzonym w 1950 roku (…). Marcin – jak sam przyznaje, i jak potwierdzają wszyscy członkowie rodziny – był w istocie chłopcem nad wyraz pechowym, któremu rozliczne i przykre przygody zdarzały się jak Piegusowi, „z niczego”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 90-91
Czy wiesz, że…
Barbara Niziurska opowiada, że jej mąż „pisał dosłownie wszędzie, w całym domu. Pisał w salonie, na parapecie, pisał w łazience, nigdzie nie było wolnego stołu, bo wszystko było zawalone papierami”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 49.

Napisali do nas uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej im. Bohaterów Powstania Styczniowego w Zajączkowie (Miasto i Gmina Piekoszów, woj. świętokrzyskie):
Edmund Niziurski korespondował z uczniami Szkoły Podstawowej w Zajączkowie. W jednym ze swoich listów skierowanych do uczniów można czytać: Drodzy Czytelnicy z Koła Polonistycznego Szkoły w Zajączkowie! Otrzymuję dużo listów od Czytelników, ale Wasz wzruszył mnie szczególnie, bo jest z Zajączkowa, a Zajączków jak zapewne zauważyliście, jest ściśle związany z genezą „Księgi urwisów”. W powieści nazywa się Wilczków, ale to ta sama miejscowość… Uczniowie z koła polonistycznego, pod kierunkiem ówczesnego polonisty, pana Włodzimierza Zacharza, wymienili z pisarzem kilka listów, które dziś dla całej społeczności szkolnej są niezwykle cenną pamiątką. Pisarz przekazywał autorskie pozdrowienia, prosił o zdjęcia tych miejsc po latach, a w kolejnym liście dziękował za nie, pisał: Stoją na biurku, przypominają mi Waszą okolicę i pobyt w Zajączkowie i pod Miedzianką. Z listów wynika, że gdy w głowie pisarza zrodziła się myśl o napisaniu powieści, zakwaterował się w jednym z bloków w Miedziance, by móc zainspirować się środowiskiem – szkołą, uczniami, szybami starej kopalni. Na podstawie powieści został stworzony film pt. „Tajemnica dzikiego szybu”. Stara kopalnia w Miedziance – gdzie obecnie znajduje się Izba Muzealna Górnictwa Kruszcowego – i szkoła w Zajączkowie stały się również planem filmowym. Sam Edmund Niziurski był scenarzystą. Cieszymy się, że możemy przekazywać te informacje kolejnym pokoleniom uczniów, że możemy pielęgnować i dbać o to, by śladów tamtych wydarzeń nie przykrył kurz. Jakże aktualne są słowa Edmunda Niziurskiego z ostatniego listu do uczniów: Choć tematyka moich powieści nosi piętno tamtych czasów, choć jest już „omszała”, historyczna w pewnym sensie dla dzisiejszego czytelnika, wciąż jest czytana i ma takie walory, którym ta „omszałość” nie przeszkadza, a jak twierdzą niektórzy krytycy, nawet stanowi dodatkowy urok. Tych, którzy jeszcze nie znają powieści Edmunda Niziurskiego oraz filmu pt. Tajemnica dzikiego szybu szczerze zachęcamy, by po nie sięgnąć.
W trakcie tegorocznego XXXIII Tygodnia Kultury Języka (2025) uczniowie i nauczyciele ze SP w Zajączkowie wędrowali śladami bohaterów prozy Niziurskiego po okolicy, poznając lub/i przypominając miejsca i tereny sportretowane przez autora w „Księdze urwisów”. Poniżej przesłana nam relacja z wydarzeń☺
Termin: 10.03 – 21.03.2025
Miejsce: szkoła i okolice
Uczestnicy: 112 uczniów z klas 1-8 Śladami „urwisów” Edmunda Niziurskiego
- Spotkania klasowe na temat związku pisarza z naszą szkołą; prezentacja listów z roku 1988, 1989 do koła polonistycznego.
- Turniej wiedzy o filmie „Tajemnica dzikiego szybu”.
- Śladami „urwisów” – rajd pieszy na górę Miedzianka.
- Konkurs plastyczno-literacki „Portret urwisa Niziurskiego”.
Księga urwisów ma swoją genezę w naszej szkole. Powieściowy Wilczków i Wilcza Góra to Zajączków, góra Miedzianka i okolice. Film pt. „Tajemnica dzikiego szybu” był nagrywany w naszej szkole i w szybach starej kopalni w Miedziance. Szkoła jest w posiadaniu listów od Edmunda Niziurskiego, z których dowiadujemy się, że niektóre typy bohaterów powieści zaczerpnął pisarz od uczniów szkoły. Listy były odpowiedzią na wiadomości od uczniów koła polonistycznego prowadzonego wówczas przez nauczyciela polonistę, pana Włodzimierza Zacharza. Przedstawiciele szkoły spotkali się z panem Włodzimierzem, który w ciekawy sposób wspominał tamten czas, kiedy pracował w szkole w Zajączkowie. Nasze działania w setną rocznicę urodzin pisarza miały na celu zaprezentowanie uczniom sylwetki Edmunda Niziurskiego oraz bogatej i ważnej historii szkoły. Uczniowie zapoznali się z powieścią i filmem, wykonali portrety bohaterów, zmagali się w teście wiedzy o filmie, a zwieńczeniem naszych przedsięwzięć był wspólny rajd „Śladami urwisów Edmunda Niziurskiego”.
Czy wiesz, że…
Niziurski pracował nieustannie, bez przerwy. Jak wyznała żona pisarza: „Czasami bywało, że o godzinie pierwszej w nocy szłam zmęczona spać, a o piątej mąż mnie budził, w ogóle nie poszedł spać. Budził mnie i mówił: »Ja cały czas pracowałem, potrzebuję, żebyś mi pięć stron przepisała, więc wstawaj i przepisuj«. Nie musiałam tego robić, ale chciałam. Bo mnie bawiło to, co on pisał”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 48.
Czy wiesz, że…
Nie wszystkie książki Edmunda Niziurskiego zostały opublikowane. „Barbara Niziurska utrzymuje, że były jeszcze dwie powieści, które nigdy się nie ukazały, a ślad po nich zaginął, choć być może ich fragmenty znajdują się w którejś z rozlicznych taczek. Napisana w całości, zakończona miała być powieść dla dorosłych pod roboczym tytułem Urzędnicy wstają rano uśmiechnięci, zaś książka pod jeszcze cudaczniejszym tytułem Dwie godziny prawdy dla młodzieży miała pozostać nieukończona, bo pisarz zniechęcił się do projektu i go porzucił”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 55.
Czy wiesz, że…
Grzegorz Kasdepke identyfikuje się z wieloma bohaterami prozy Niziurskiego? Podzielił się takim oto wyznaniem: „Do mojego kanonu Niziurskiego należą Osobliwe przypadki Cymeona Maksymalnego. Śmieszyło mnie i imię, i nazwisko bohatera – i zachwyciły jego nieudolne próby poderwania fascynującej Gigi. Uwielbiam też cały cykl „trylogii odrzywolskiej”. (…) Cymeon Maksymalny jest artystą, chce być filmowcem, a ja chciałem być pisarzem, czyli także twórcą, artystą. Pisałam wtedy fantastykę, masę złych opowiadań, ale czułem, że pisanie to moja droga, moja przyszłość, mój cel – że ten stojący trochę z boku ironiczny komentator to rola stworzona dla mnie. No i miałem rację. Pamiętam tych wszystkich kolegów ze szkoły podstawowej, którzy zawsze byli tacy hop do przodu jak Gnat. Gdzie oni teraz są? Pamiętam też kumpli ze szkoły, którzy byli jak Żaba z powieści Szkolny lud, Okulla i ja – zresztą sam też byłem takim Żabą. Żabą, Cymeonem i Tomkiem Okistem. Wymiksowaliśmy się z gry o tron, stanęliśmy z boku i czort wie, kiedy zostawiliśmy peleton daleko za sobą. Niziurski uzbroił nas w broń, która pozwalała trzymać wszystkich na dystans – w ironię i poczucie humoru”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 197-198.
Czy wiesz, że…
Grzegorz Kasdepke, jeden z najbardziej obecnie popularnych i cenionych pisarzy dla dzieci, przekonuje:
„Niziurski nauczył mnie, autora tworzącego dla dzieci i młodzieży, że pisząc nie można odtwarzać języka jeden do jednego. I że raczej należy unikać gwary, slangu czy żargonu, bo to może wskazać książkę zarówno na krótki żywot, jak i na śmieszność. Chyba że uda się wykreować sztuczny język – udający, dajmy na to, gwarę. Niziurski był w tym mistrzem. Jego bohaterowie, uczniowie PRL-owskiej szkoły, przemawiają używając przedwojennej składni, ale brzmi to wszystko naturalnie i świeżo. Fenomenalnie! Zachwyciła mnie ta sztuczność. Ja w ogóle lubię w literaturze, w filmie, czy po prostu sztuce, tak zwaną sztuczność, bo jej drugie imię brzmi >Artyzm<”.
K. Varga, Księga dla starych urwisów, Warszawa 2019, s. 163.
Czy wiesz, że twórczość E. Niziurskiego była inspiracją dla wielu pisarzy…
Oto jak po wielu latach Zygmunt Miłoszewski i Grzegorz Kasdepke odbierali Sposób na Alcybiadesa:
„Wręcz rozczulający jest ten kod kulturowy, w który ci chłopcy wchodzą. Zabrałem Alcybiadesa na rejs jachtem (…). Pływaliśmy wokół Wysp Kanaryjskich i siedzieliśmy z Alcybiadesem na łódce (…). Czytam Alcybiadesa, cały czas śmieję się na głos, bo jest nieprawdopodobnie śmieszny. Grzesiek Kasdepke pyta, z czego się śmieję, ja mówię mu początek zdania z Alcybiadesa, a on bez problemu z pamięci kończy to zdanie”. K. Varga, Księga dla starych urwisów. Wszystko, czego nie wiecie o Edmundzie Niziurskim, Warszawa 2019, s. 132.

Czy wiesz, że powieść E. Niziurskiego Sposób na Alcybiadesa została wyróżniona przez Międzynarodowe Kuratorium Książki Dziecięcej (IBBY) wpisaniem na Listę Honorową H.Ch. Andersena.
A IBBY to (International Board on Books for Young People) międzynarodowa organizacja non-profit zajmująca się promocją literatury dziecięcej i młodzieżowej. Siedzibą organizacji jest Bazylea w Szwajcarii.
Więcej przeczytasz na stronie: http://www.ibby.pl/?page_id=3437
W ILiJ Niziurski łączy
Kieleckie instytucje nauki i kultury połączyły siły pod szyldem, którym stała się 100. rocznica urodzin Edmunda Niziurskiego (1925-2013); kielczanina, pisarza, publicysty, prawnika. Autorowi Sposobu na Alcybiadesa będzie poświęcona zarówno konferencja zaplanowana w dniach 3-4 czerwca 2025 r. w ILiJ zatytułowana Galeria postaci. Mapa miejsc. Edmundowi Niziurskiemu w 100. rocznicę urodzin (projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki w ramach Programu Doskonała nauka II. Wsparcie konferencji naukowych, którym kieruje dr hab. Marta Bolińska, prof. UJK), jak i liczne wydarzenia współorganizowane przez Instytut Literaturoznawstwa i Językoznawstwa UJK, Miejską Bibliotekę Publiczną im. J. Pilcha w Kielcach oraz kieleckie Muzeum Zabawy i Zabawek.
Przez kilka tygodni przedstawiciele wspomnianych jednostek (m.in. dyr. MBP, Anna Żmudzińska, dyr. MZiZ Daria Dyktyńska, dyr. ILiJ prof. dr hab. P. Zbróg, kier. projektu, dr hab. Marta Bolińska, prof. UJK) omawiali formy i charakter współpracy, przebieg eventów, układali terminarz imprez. Teraz przed nami realizacja wypracowanych pomysłów.
Uroczystości honorowym patronatem objęły: JM Rektor UJK prof. dr hab. Beata Wojciechowska oraz Prezydent Miasta Kielce Agata Wojda. Patronują nam również Centrum Badań nad Literaturą i Kulturą dla Dzieci i Młodzieży Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej, Instytut Dziennikarstwa i Stosunków Międzynarodowych UKEN w Krakowie oraz wiele instytucji kultury, nauki, edukacji.
Otwarcie się na potrzeby mieszkańców Kielc i innych regionów Polski, w tym zwłaszcza miłośników prozy Niziurskiego w każdym wieku, stanie się jednym z ważniejszych motywów wydarzeń zaplanowanych na rok 2025 – od wiosny do jesieni. Również spotkania naukowców będą debatami otwartych drzwi. Znawcy literatury, ale też językoznawcy, kulturoznawcy, historycy, medioznawcy, artyści i wszyscy zainteresowani tematem będą zastanawiać się zarówno nad kondycją współczesnej literatury, jak i wartościami prozy E. Nizurskiego w ramach kulturowych kontekstów jego twórczości.
Proponujemy wiele atrakcji, np. konkursy, warsztaty, spacery oraz wspólną refleksję i zabawę. Wśród eventów pojawią się m.in. otwarte konkursy na autorskie okładki do utworów Niziurskiego, krótkie formy prozatorskie oraz scenariusze lekcji inspirowanych książkami autora Awantury w Niekłaju.
W ramach XXXIII Tygodnia Kultury Języka (marzec), pod hasłem Choć burza huczy wkoło nas, do góry wznieśmy skroń /E. Niziurski/ zapraszamy na warsztaty z humorem, czyli Torbogogi, w czasie których odbędzie się wspólne czytanie fragmentów wybranych utworów Niziurskiego oraz malowanie ilustracji. W Międzynarodowym Dniu Książki i Praw Autorskich (kwiecień) będziemy wykonywać okładki, zeszyty, zakładki i uczestniczyć w warsztatach grafiki.
W trakcie Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej, obok debat naukowców, oferujemy również wystawy (np. różne okładki książek Nizurskiego), warsztat arteterapeutyczny czy ścieżkę polisensoryczną, a także konkurs zagadek i giełdę wspomnień.
Z radością zapraszamy do udziału we wszystkich wydarzeniach w Roku Edmunda Niziurskiego w Kielcach!

2025 – Rokiem Edmunda Niziurskiego w Kielcach

Niewiarygodne przygody Marka Piegusa (książka nagrodzona Orlim Piórem przez czytelników „Płomyka” w 1970 roku), Sposób na Alcybiadesa (powieść uhonorowana wpisem na Honorową listę IBBY w 1978 roku), dalej Księga urwisów, Siódme wtajemniczenie, Klub włóczykijów, to tylko niektóre tytuły z katalogu osiągnięć Edmunda Niziurskiego (1925-2013). Wiele z nich przypomnimy w 2025 roku, ponieważ to rok ważnego Jubileuszu autora. Jego 100. rocznicy urodzin poświęcona będzie Ogólnopolska Konferencja Naukowa, organizowana w dniach 3-4 czerwca w Kielcach przez Instytut Literaturoznawstwa i Językoznawstwa UJK, zatytułowana Galeria postaci. Mapa miejsc. Edmundowi Niziurskiemu w 100. rocznicę urodzin. Projektowi, dofinansowanemu ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki w ramach Programu Doskonała nauka II, opracowanemu i kierowanemu przez dr hab. Martę Bolińską, prof. UJK, towarzyszyć będą – od marca aż do września – wydarzenia kulturalne i edukacyjne (warsztaty, konkursy, spacery i in.). Uświetnią one dwudniowe spotkanie naukowców z różnych ośrodków akademickich w kraju oraz miłośników prozy pisarza i, mamy nadzieję, pozwolą ponownie sięgnąć do tej, pełnej przygód i humoru, twórczości.
Wypada dodać, że z Kielcami Niziurski związany był od dnia narodzin (10 lipca 1925). Tutaj mieszkał w młodości, tu uczył się w gimnazjum im. J. Śniadeckiego, tu wielokrotnie wracał w powieściach, osadzając akcję utworów na ziemi świętokrzyskiej. Kielce uhonorowały autora Awantury w Niekłaju skwerem jego imienia, położonym w malowniczym zakątku miasta, tuż przy amfiteatrze na Kadzielni. Liczymy, że Skwer Niziurskiego ożyje podczas licznych imprez planowanych w Roku Jego Jubileuszu. Wydarzenia zostały zainicjowane i przygotowane przez ILiJ m.in. we współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną im. J. Pilcha, Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach oraz innymi placówkami i instytucjami.
Jubileusz Niziurskiego będzie także okazją do uczczenia 90. rocznicy urodzin prof. Jana Pacławskiego, wieloletniego pracownika naukowego UJK, badacza literatury, pomysłodawcy i redaktora wielotomowego słownika Pisarze regionu świętokrzyskiego, inicjatora eventów naukowych oraz konferencji poświęconych m.in. Gustawowi Herlingowi-Grudzińskiemu, Wiesławowi Myśliwskiemu i właśnie Edmundowi Niziurskiemu.